Boli mnie wiele rzeczy, niesprawiedliwość, krzywda na dzieciach czy zwierzętach, głód..Nie mniej jednak w zamierzeniu jest to blog fotograficzny, więc dziś opowiem Wam o bólu nad głupotą związaną z tym czym się zajmuję..
Świat podąża ciągle do przodu, rozwijamy się, pędzimy..Ale głupota, zaściankowość i własne kompleksy stoją w miejscu..
Lata temu postanowiłam, że moja natura, osobowość, sposób bycia i wyrażania zdania nie będzie podyktowana innymi ludźmi, że będę panią własnych myśli, czynów i słów. Ze nigdy nie będę się wstydzić, tego kim jestem i jak wyrażam siebie. Pożegnawszy kompleksy dziewczynki ze wsi postanowiłam odnaleźć swoje miejsce. Każde miejsce, każdy człowiek kształtował mnie na tyle, że teraz potrafię brać z ludzi to co najlepsze.
Jednego tylko nie potrafię i nigdy się nie nauczę. Akceptować braku akceptacji.
Dlaczego nadal mimo takiego rozwoju intelektualnego, mentalnego ludzie oceniają przez pryzmat wyglądu, zawodu, sposobu kreacji na daną chwilę..Dlaczego do kurwy nie zadają sobie trudu spojrzenia inaczej na kogoś, kto nie do końca wpasowuje się w określone ramy..
Kobieta rozbierająca się do aktów jest nadal dla wielu próżną, pozbawioną morałów ladacznicą. No przecież, która porządna kobieta rozbiera się kilka razy w tygodniu przed obcymi facetami. Kurwa, żenada roku. Serio myślałam, że już przestało mnie to obchodzić, że muszę tłumaczyć się z tego kim jestem i co kocham robić. Dołożyć do tego siarczyste przeklinanie, uwielbienie do whisky i świńskich żartów i spokojnie można mnie pakować na stos..
Już dawno przestałam mieć siłę na przekonywanie kogoś, że to co na pozór wydaje się złe i inne to tylko kwestia tego, że każdy z nas ma inne potrzeby. Dla jednych moje akty to odwaga, dla innych fajna kreacja. Ale nadal wkurwiam się niemiłosiernie, kiedy ktoś próbuje mi wmówić, że to niepoważne, że nigdy nie pozwoliłby by jego kobieta robiła TAKIE rzeczy..No kurwa jakie ja się pytam? Mam przepraszać za to, że nie jestem panią Krysią z warzywniaka, bo pewnie ta bzyka się rzadziej i pewnie śpi w piżamie, nosi bieliznę...zapewne też nie połyka robiąc loda.
No dobra, teraz pomyślicie..sama prowokuje. Mam siarczysty język, zuchwałość i łatwość wyrażania opinii, zazwyczaj tej szczerej, tej której większość nie znosi. Więc o co mi właściwie chodzi ..sama się podkładam. Otóż nie. Nie uważam tak. Mężczyzna , który twierdzi, że takie kobiety to samo zło musi mieć albo bardzo ograniczone myślenie albo mnóstwo kompleksów. Przecież w życiu nie chodzi o to by grać, by być lepszym niż się jest.
Często słyszę, "nie no fajna jesteś, ale ja bym z Tobą nie mógł, bo pewnie bym Cię z zazdrości zabił". Patrze wtedy na takiego delikwenta i w odpowiedzi rzucam mu "nie no świetnie, że się rozumiemy, bo ja bym Cię zabiła za brak jaj". Nie lubię się tłumaczyć i zazwyczaj tego nie robię, ale też nie potrafię często przejść obojętnie obok takiej ignorancji, płytkowości i braku wyobraźni. Nie marze o idylli, w której każdy zrozumie każdego, ale po to mamy głowy, by z nich korzystać. O tym marze, o otwartej przyłbicy.
Ale, żeby nie było, że tylko narzekam, to na szczęście na mojej drodze pojawiają się też świadomi i otwarci ludzi. Mimo, iż oboje siedzimy w tym długo, jakoś nigdy wcześniej nie było okazji, żeby się spotkać. Gdzieś tam się umawialiśmy, ale zawsze coś. Plener "Analogowy Wrocław" był idealną okazją. Oboje posiadamy bardzo silne i charakterystyczne style. Jak się potem okazało wynika to z silnej indywidualności obojga. Współpraca nie rysowała się zatem różowo. No ale kto by myślał o różu patrząc na moje i jego zdjęcia.
Nieodzownym elementem mojej pracy jest to, że czasem wpadam na bardzo atrakcyjnych fotografów. Nie jest to nazbyt częsty przypadek, ale jeśli już się zdarzy, jest miłym dodatkiem. Jestem wzrokowcem, jak mężczyźni, a w moich zdjęciach często jest sporo flirtu i niedomówień. Nie, nie z obiektywem, bo kto by kurwa flirtował z obiektywem(choć to, często próbuje wmawiać się początkującym modelkom), ale z żywym stojącym przede mną facetem. Oczywiście jest setka historii na temat profesjonalizmu fotografów, jakoby niemalże zamykali oczy robiąc zdjęcia...ale, ale..nie oszukujmy się, na planie spotyka się kobieta z mężczyzną. Widzą się po raz pierwszy, ona się rozbiera, ma być gęsto, erotycznie i prawdziwie(przynajmniej o to chodzi w mojej fotografii).
No i teraz wyobraźcie sobie plan, koleś wyciąga sprzęt(nie, nie ten-o aparat mi chodzi) i mówi, bądź uwodzicielska, uwiedź mój obiektyw! Nie uwierzycie, ale ze 2 razy zdarzyło mi się takie hasło usłyszeć.
Ale wracając do Konrada. Okazał się przykładem fotografa z półki tych atrakcyjnych. I pomijam tu nawet jego aparycje, ale głowę ma zacną. Przepełnioną wyobraźnią, konkretami, cynizmem i zuchwałością, którą uwielbiam. Nie zrobiliśmy sporo zdjęć, nie zrobiliśmy też materiału życia, nie to miejsce i nie ten klimat..ale poczyniliśmy kilka sensownych kadrów, w tym jedno zdjęcie z kategorii moich ulubionych. Konrad chyba też nie do końca wiedział jak zmiksować nasze style. Był świadomy mojej dominacji nad kadrami, a nie jest typem, którego można zdominować. Złoty środek w takich przypadkach jest faktycznie na wagę złota. Uważam jednak, że udało mu się zachować swój styl, przy moim sposobie kreacji.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zaproponowała Konradowi udziału w moim projekcie duetowym. Wybieram sobie starannie modeli do tych zdjęć. Czasem są to modele, a czasem w tą rolę wcielają się fotografowie. Motyw jest jeden. Każdy z nich to ktoś, kto w jakiś sposób mnie fascynuje, inspiruje, zaznacza się w mojej głowie na dłużej. Dzięki temu powstają świetne, prawdziwe kadry. Powstało dosłownie jedno zdjęcie, ale bardzo je lubię. Praca w duecie, ma to do siebie, że bywają momenty, w których przestajesz kreować..Nie zawsze i nie z każdym, ale bywają..



Fotografował:
Konrad Adam Mickiewicz
https://www.maxmodels.pl/fotograf-conik.html

Wrzuta muzyczna:
https://www.youtube.com/watch?v=FwZSQBWbtPc&app=desktop







Jeden kadr z udziałem innego fotografa: Sławka Patoki, znany jako Madcoy



I nasz duet, w którym o pomoc poprosiłam Tobiasza Kowalczyka, bo niewątpliwie ktoś musiał trzymać aparat. Reszta, to już inwencja twórcza Konrada.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga