(...)Umówieni byli na 20.
Usłyszała dźwięk telefonu, to był on.
Odebrała. Stał już pod blokiem. Wyjrzała przez okno kuchni. Stał przy samochodzie paląc papierosa.
Poprawiła pończochy, założyła czarne szpilki i zarzuciła ramoneskę. Mimowolnie rozpięła jeszcze jeden guzik sukienki, tak na wszelki wypadek. Zauważyła, ze jej piersi, jakby wiedziały co ma się stać, były wyjątkowo nabrzmiałe, a brak stanika mocno eksponował je pod bawełnianą , zwiewną sukienką. Jest dobrze, pomyślała.
Zbiegła po klatce schodowej, zatrzymując się niepewnie tuż przed nim. Uśmiechnęła się.
Zapach jego perfum i niedawno wypalonego papierosa zawrócił jej w głowie. Poczuła pierwsze podniecenie.
Dokąd jedziemy? Zapytała kiedy wystartowali.
Zobaczysz na miejscu, odparł.
Nie mogłaś się zdecydować, więc wybrałem za Ciebie. Kiedy to mówił dojrzała w jego oczach iskrę pożądania, a jego dłoń znalazła się na jej udzie.
Masz majtki? No skąd, przecież nigdy nie nosze, odparła.
To dobrze, nie będą Ci dziś potrzebne.
Droga wydawała się długa, na szczęście było dość pusto.
Daleko jeszcze ?
Jeszcze kawałek, jedziemy w miłe miejsce za miasto, możesz się zrelaksować jak tylko chcesz.
Jak tylko chce? Mówiąc to spojrzała na niego i chwyciła za ostatni już guzik swojej sukienki.
Masz piękne piersi, wiesz?
Wiem, rzuciła pewna swego. 
Wiedziała bowiem, że jej biust jest czymś za czym szaleli faceci.
Podniosła lekko sukienkę do góry, eksponując pończochy. Wiedziała już wtedy, że ogarnia ją podniecenie, którego nie może i nie chce zatrzymać. Jego dłoń znalazła się na jej piersi, a jej powędrowała między uda, tuż za koronkę pończoch.
Była wilgotna. Jej sutki pod naporem jego dłoni twardniały, wystarczyły sekundy. 
Rozchyliła nogi, najszerzej jak się dało, zważywszy na warunki w jakich byli. Odsunął jej fotel, korzystając przy okazji z tego by poczuć jej wilgoć. Jęknęła. 
Była podniecona i nakręcona całą sytuacją.
Nieco zwolnił, sama nie wiedziała czy z powodu ostrożności czy tego by delektować się tą chwilą..
Jej oddech stał się płytki, przyśpieszony, oczy szkliste. Pieściła się tak jak lubi. Bez zbędnych formalności, bez owijania..Wiedziała gdzie ma łechtaczkę i jak ją dotykać by sprawić sobie szybki i mocny orgazm..
Ściśnij mocniej , poprosiła, kiedy jego dłoń wylądowała znów na jej sutkach. 
Mocniej powiedziałam.
Zastosował jej wskazówki i potraktował je całkiem serio. 
Wiła się na fotelu, bo tak uwielbiała najbardziej. Ten rodzaj bólu sprawiał, że odlatywała. Zaczęła szybciej i mocniej masować łechtaczkę, czuła, że soki plamią tapicerkę, ale to nie było teraz ważne. Przymknęła oczy , w radiu leciała fajna nuta, a on niczym dobry uczeń idealnie zajmował się jej piersiami. Zbliżała się do końca. Wiedział, że lubi wtedy wulgaryzmy. Poczęstował ją nimi, a ona odwdzięczyła mu się kilku sekundowym spektaklem jęków rozkoszy. Uwielbiała być głośna i perwersyjna.
Kiedy skończyła i chwilę odetchnęła dotarli na miejsce.
To tutaj ?
Tak, jesteśmy na miejscu , odparł. Wynająłem fajny apartament.
Weszli do środka i windą wjechali na 16 piętro. Będzie piękny widok pomyślała. Nie wiedziała wtedy, że w zasadzie widoki będą dwa.
Otworzył drzwi apartamentu, weszli do środka. Z głębi wydobywało się przydymione światło. Słychać było muzykę.
Mamy gościa? Zapytała obracając się w stronę swojego towarzysza.
Wejdź do salonu przykazał i nie zdejmuj obcasów.
Siedział wygodnie w fotelu tuż pod lampką. W lewej dłoni trzymał szklankę z whisky.
Jego biała koszula rozpięta była do połowy, co odsłaniało jego bujny tors. Nie był zwolennikiem maszynek. Jego zarost na twarzy mienił się w nocnym oświetleniu. Jest boski, pomyślała.
I co? dobrze wybrałem ?Zadowolona? 
Nie zdołała wykrztusić z siebie słowa, ale jej podniecenie mówiło za nią.
Jej "prezent" wstał, podszedł do niej najbliżej jak tylko mógł i skierował jej głowę w stronę łóżka. Jej oczom ukazały się pasy do krępowania, klamerki na sutki i coś czego szybko nie potrafiła określić, ale była pewna, ze to coś równie mocnego.
Na samą myśl , poczuła jak kręci się jej w głowie.
Nie mam wyjścia, rzuciła w myślach i poczuła na sobie nie dwie, a cztery dłonie..(...)



Dziś bez formalności i wstępu.

Spotkanie z Jankiem, niesamowicie taktownym mężczyzną.



Fotografował:

Jan Burzyński



Wrzuta muzyczna:

https://www.youtube.com/watch?v=i_WTHkBuqbg&index=9&list=RDeyDqDLUJ9wc















Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga