16.02.2018
Warszawa

Pamiętam jak zbiegając po klatce schodowej mając 10-11 lat marzyłam by nigdy nie urosły mi piersi. Biegłam po tych schodach na boisko, do chłopaków, na piłkę. Stawiali mnie na bramce. Byłam dobra, wysoka, szczupła, zwinna. Już wtedy grałam w kosza, więc koordynacje i dynamikę miałam niezłą. Piłka nożna bawiła mnie o tyle bardziej, że na boisku byłam z kolegami, nie koleżankami. A bramka była tylko moja, ode mnie zależało czy piłka do niej wpadnie czy nie. Już wtedy byłam indywidualistką i totalną chłopczycą. W latach 90 tych polskie domy wyglądały kompletnie inaczej niż dziś, a polskie kobiety sprowadzane były do znacznie innej roli. Myślałam wtedy, że kobiety zwyczajnie mają przechlapane..
Dziś codziennie dochodzę do wniosku, że kobiety mają przejebane..
Serio..Oczywiście skupiam tu się głównie na branży fotograficznej, ale wszelakie social media służą dziś facetom do wyszukiwania "perełek" i wszelakiego słownego ataku. Bo jak kurwa inaczej wytłumaczyć nachalność samców, którzy nie rozumieją słowa nie?
Uwielbiam facetów, są mi zdecydowanie dużo bliżsi niż kobiety, doceniam ich konkretność działania, szybko podejmowane decyzje, brak analizy bez końca i taką prostotę..Ale, zaczyna mnie drażnić, że pozbawili się instynktu łowcy. Poszli na łatwiznę, nie zdobywają, wybierają!
Ja rozumiem, że wchodzi taki jeden z drugim na fb czy inne portale ze zdjęciami modelek i ma do wyboru do koloru kobiet..Niskie, wysokie, szczupłe i te z krągłościami..Klika, patrzy, analizuje, tu cycek, tam dupka, o pach! Jest..ta będzie idealna. Piszę...
No i kurwa co pisze?
Głupoty takie, że nie chce mi się tu tego nawet przytaczać. I o ile większość z kulturalną odmową na proponowaną znajomość nie ma problemu i ładnie się żegnają, to istnieją i tacy prymitywi, którzy zaczynają błądzić..Zaczyna się swoistego rodzaju dominacja, obrażanie,a w konsekwencji dochodzi nawet do szantażu. Próba wymuszenia spotkania poprzez szantaż kradzieży zdjęć i umieszczenia ich w gazetach czy na odpowiednich stronkach jest ostatnio jakąś normą. Ja rozumiem, że faceci kompleks małego fiuta muszą gdzieś odreagować, ale nie do końca czaję, co taki jeden z drugim sobie myśli. Przecież ja do licha nie mam 20 lat i kręconych włosów. Wybierając mnie na potencjalną "ofiarę" zalotów należy się liczyć z tym, że taki gagatek zostanie zniszczony w 3 słowach. Nienawidzę kiedy ktoś próbuje za mnie decydować..
Wszakże jak już wcześniej wspomniałam sama lubię sobie wybierać facetów czy współtwórców moich fotograficznych dokonań.
 I tak właśnie wybór padł na Dawida.
Minęliśmy się, bo w latach,w których ja prowadziłam rodzinne życie on brylował i zdobywał zasłużony tytuł jednego z najlepszych polskich modeli. Kiedy wróciłam zaczęłam mu się przyglądać. Nie był ani typowym przystojniakiem, nie miał też ciała Adonisa :)
Ale miał w twarzy coś co zatrzymywało. Jednak o tym, że pomyślałam o współpracy z nim zadecydowało zupełnie coś innego.
Lubie w realu obserwować ludzi..Uwielbiam się na nich gapić, na ulicach, w autobusie, w sklepach..Kocham konfrontacje twarzą w twarz. Zazwyczaj ludzie przyjmują taktykę "ofiary" spuszczając wzrok. Jakbym chciała im coś zrobić, a to przecież nie tak..Poruszając się po internecie nie mam możliwości kontaktu twarzą w twarz, ale równie dobrze mogę ludzi obserwować. Czytać , szczególnie to co piszą między wierszami. Fb pod tym względem jest świetnym polem. Wszelakie dyskusje, posty, żarty...Zauważyłam u Dawida fantastyczny dystans do siebie i świata. Ironiczny żart, który uwielbiam. To był świetny początek.
Omówienie szczegółów poszło gładko, cóż tu omawiać z kimś kto dysponuje równie szerokim zakresem jak ja i podobnym podejściem do pozowania. Oczywiście to miała być kolejna z sesji, w której mój dominujący charakter miał wieść prym, choć to Dawid miał odgrywać rolę dominującego.
Hasło "robimy wszystko prócz porno" dało mi zielone światło.
W dzień sesji jak zwykle czułam lekki niepokój. I choć zrobiłam setki sesji, zawsze towarzyszy mi lekki stres. Tym razem był może nieco większy, bo w duetach nie jestem mocna. Czasem myślę, że robię je by się sprawdzić, trochę na przekór sobie.
Lekkiego komfortu dostarczał mi Michał, fotograf, którego znałam, lubiłam i bardzo ceniłam. Wiedziałam, że sprawdzi się dobrze w tym klimacie, a i na głupoty będzie miejsce:)
No i przyznam, że trafiła kosa na kamień. Wszedł, zarzucił tymi swoimi tlenionymi kłakami, chwycił lodowatymi dłońmi i spojrzał tak, że nie wiedziałam o czym myśli. No kurwa zbladłam. Jak to ? To teraz gramy według jego reguł? Do tej pory nie było to możliwe..Moje sesje wyglądały kompletnie inaczej.
Rozgrzewka..Potrzebuje rozgrzewki, pomyślałam..Przecież muszę się przyzwyczaić do tych wymownych oczu, zanim ogarną mnie tak, że kompletnie nie będę wiedziała co robić.
Kawka, whisky, śmiechy, ale nie dla przyjemności tu się spotkaliśmy, pomyślałam..
Dawida zdjęcia są zawsze bardzo autentyczne, moje też..Często ktoś pyta czy to moja rzeczywistość czy tylko kreacja..U Dawida w wielu przypadkach jest podobnie. Zaczyna grać na pstryknięcie palcem...Rozgrzewka za nami..
Co działo się po niej i jakie finalnie zdjęcia zrobiliśmy pokażę Wam w kolejnym wpisie..
Michał świetnie się odnalazł, momentami był niewidoczny..a efekty pierwszej serii są świetne..
Oceńcie sami te "popierdółkowate"początki wyczekując finału..


Fotografował:
Michał Dąbek
https://web.facebook.com/GimmickzPhotography/

Model:
Dawid Hemke
https://www.maxmodels.pl/model-dawidha.html

Wrzuta muzyczna:
https://www.youtube.com/watch?v=4RSojXOZJWI



















Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga